Iza Szostak

Zgłosiłam się na rezydencje z potrzeby przyjrzenia się sobie z dystansu. Marzy mi się praca nad zmianą. Codzienne „dzieciowe” obowiązki wprowadzają rutynę, piramidę zobowiązań zbudowaną z poczucia odpowiedzialności za zdrowie i bezpieczeństwo maluszków. Zastanawiam się, jak można to wypośrodkować – być dla dzieci, ale i dla siebie. Uznałam, że taki program dałby mi czas na wymyślenie na nowo, za czym stoję i co mnie na tym etapie interesuje, a także czym to jest w relacji z opiekuńczym okresem w moim życiu. Nie chodzi mi o takie klasyczne zawalczenie o siebie, bo potrafię przekazywać opiekę nad dziećmi. Zależy mi na złapaniu jakiejś fali z innymi dorosłymi. Zdystansowanie się i odkrywanie, gdzie i jak mogłabym dalej używać swojego potencjału. Myślałam, żeby zająć się rozpisywaniem koncepcji na mój nowy spektakl choreograficzny, który jest w planach pod koniec 2025 roku w Pradze lub po prostu dać sobie czas na zmapowanie myśli.
Jestem choreografką, tancerką i performerką. W swojej praktyce artystycznej wykorzystuję założenia nowego materializmu, co pozwala mi postrzegać materię jako siłę aktywną i sprawczą, a prace choreograficzne opierać na wykreowanym systemie komunikacji między ciałem i obiektem. Jako budulca używam przetworzonych obrazów z obszaru sztuk wizualnych i filmu, badań antropologicznych, prywatnego archiwum wideo i własnej biografii. W spektaklach eksploruję formy hybrydowe: ciało jawi się w nich jako kostium oraz medium – nośnik stanów emocjonalnych. Choreografia jest dla mnie instrumentem do tworzenia nowego porządku. Jestem absolwentką Szkoły Baletowej w Warszawie oraz Codarts–Rotterdam Dance Academy w Holandii. Studiowałam w Instytucie Etnologii i Antropologii Kulturowej w Warszawie. Odbyłam również staż w belgijskim zespole Troubleyn / Jan Fabre. Jestem stypendystką polskiego Ministerstwa Kultury, holenderskiego Corrie Hartong Fonds, międzynarodowego projektu dla młodych choreografów SPAZIO, Programu Alternatywnej Akademii Tańca, stypendium twórczego Grażyny Kulczyk 2021 oraz Visegrad Fund. Jestem autorką spektakli m.in. „RE//MIX–Merce Cunningham”, „Ciało. Dziecko. Obiekt”, „Europa. Śledztwo”, „Balet koparyczny”, „National Affairs”, „PRIV”, „le journal secret”, „Skaj is The Limit”. Mieszkam w Warszawie. Od wielu lat blisko współpracuję z artystą audiowizualnym Kubą Słomkowskim, który jednocześnie jest moim partnerem życiowym. Współtworzę warszawski kolektyw choreograficzny Centrum w Ruchu. Jestem mamą Rozalii i Ignacego.
Podsumowanie rezydencji Izy publikujemy w formie prywatnego dziennika. Każda rezydencja w Warszawskim Obserwatorium Kultury ma wymiar indywidualny i osobiste zapiski uczestniczek odzwierciedlają tę różnorodność.
Dziennik rezydencji
Zgłosiłam się na rezydencję z kilku względów. Po pierwsze byłam ciekawa, czy jest szansa przyjrzeć się sobie z dystansu poprzez odbicie w lustrach innych osób – przez rozmowy z nimi, wymianę myśli, wspólne ćwiczenia i spotkania. Ostatnio dużo czasu spędzam z dziećmi, więc zależało mi na spotkaniu z dorosłymi, których nie znam. Chciałam poznać osoby pochłonięte procesem artystycznym albo badawczym, które są nim albo zainteresowane, albo zmęczone i tak jak ja zastanawiają się: co dalej?
Chciałam się rozgadać albo rozpisać pod czyimś okiem i określić swoje priorytety i cele.
Chciałam się też zająć bagażem emocji, który przez cały rok mnie przytłaczał ze względu na sytuację w rodzinie, i popracować nad zmianą.
Chciałam zacząć pracę koncepcyjną nad spektaklem.
Czy udało mi się to wszystko zrobić? Mam wrażenie, że jeszcze nie.
Ciągle zastanawiam się, jak mogłabym dalej używać swojego potencjału, nie będąc zaangażowana tylko w realizacje artystyczne.
Analizuję też, jak wyłączyć w sobie poczucie, że coś muszę albo powinnam, bo jestem odpowiedzialna, bo się zobowiązałam itd.
Albo skąd brać energię, kiedy tak dużo jej daję dzieciom?
Zachodzi we mnie jakaś zmiana i jeszcze nie wiem, do czego prowadzi.
Ale…
Póki co liczę na kurs zarządzania portalami społecznościowymi, który rozpoczyna się za kilka dni.
Mam przeczucie, że zgłębienie takich narzędzi przestawi mnie na jakiś inny tor myślenia o sobie w pracy nieartystycznej, tej nastawionej na komunikat i odbiór. Prostej i działającej albo nie – nic pomiędzy.
Tego lata zaczęłam menadżerować wynajem domku dla turystów na terenie działki, na której spędzam z rodziną wakacje. Stworzyłam też kanały do komunikacji z potencjalnymi gośćmi domku na Instagramie i Facebooku, więc mam materiał do pracy.
Co będzie dalej?
Jeszcze nie wiem.