Agata Nowotny

Jestem w procesie zmiany zawodowo-życiowej, która testuje i buduje moją własną rezyliencję. Dwa lata temu, po urodzeniu córki, doświadczyłam największego przewartościowania w moim życiu, a niedługo po powrocie do pracy poczułam symptomy wypalenia zawodowego. Dlatego zaczęłam myśleć o nowych kierunkach rozwoju osobistego i zawodowego. Jestem solo mamą, co długo blokowało mnie przed zmianą. Bałam się utraty stabilności. Jednak macierzyństwo wyostrzyło we mnie poczucie sensu, potrzebę wartościowej pracy i rozbudziło na nowo potrzebę kreatywności. Skończyłam socjologię. Wiele lat pracowałam jako badaczka w NGO i w obszarze kultury. Ostatnie lata przepracowałam w korporacji, żeby przekonać się, że to nie moja droga. Tęsknię do sensu i pracy z ludźmi oraz poczucia sprawczości. Chciałabym w oparciu o swoje doświadczenia i wiedzę pomagać innym w ich dążeniu do kreatywnego rozwoju i towarzyszyć im jako mentorka w twórczych zmianach.
Pojęcie rezyliencji rezonuje ze mną na wielu poziomach. To dla mnie odporność, choć niekoniecznie siła. Elastyczność, ale z mocnym poczuciem zakorzenienia i uziemienia. Umiejętność dostosowania się, ale z mocnym poczuciem własnej tożsamości. To wreszcie nie tyle sukcesy, ile umiejętność wychodzenia z kryzysów w sposób zrównoważony. To kluczowa kompetencja naszych czasów. Wielokryzys jest dzisiaj powszechnym doświadczeniem i żadne uniwersalne receptury, ani utarte schematy nie zagwarantują nam spokoju.
Wydaje mi się, że środowisko twórcze jest szczególnie narażone na zawirowania w dobie kryzysu, a równocześnie widzę ogromną rolę właśnie kreatywności we wzmacnianiu odporności i budowaniu pewności siebie.
Najprościej mówiąc, chciałabym się zająć sobą. To wcale nie jest łatwo napisać. Kobiety w moim pokoleniu były socjalizowane do stawiania siebie na końcu. Dlatego piszę to z dumą i pewnością, że jestem na etapie życia, kiedy wiem, że jeśli nie zacznę od siebie i nie poświęcę sobie czasu, nie będę w stanie wspierać innych.
Z wykształcenia jestem socjolożką, mam duże doświadczenie w badaniach społecznych i komercyjnych, a przede wszystkim badaniach dizajnu. Zawsze blisko mi było do sztuki i kultury. Moje działania zawodowe usytuowały się na styku różnych dyscyplin: byłam kuratorką wystaw dizajnu, ukończyłam kurs art coachingu, stworzyłam program i zespół socjologów wykładających na uczelni artystycznej School of Form, pracowałam z projektantami, byłam redaktorką magazynu Futu. Dzisiaj czuję, że mam wiedzę i doświadczenie, którymi mogę wspierać innych w rozwoju. Wspieranie ludzi, dostrzeganie potencjału, praca na zasobach – to moje mocne strony. Robię to od lat niejako mimochodem i dojrzewam, by na tym oprzeć swój model pracy.
W trakcie rezydencji chciałabym skupić się na zaplanowaniu swojego rozwoju jako mentorka kreatywności: znaleźć na to odpowiednie określenie, zarysować cele, przetestować sposoby działania i rozpoznać potrzeby środowiska.
Przeprowadziłam spore opracowanie teoretyczne, ale brakuje mi żywej dyskusji, innych perspektyw (feedbacku), wymiany myśli, a także inspiracji doświadczeniami innych osób. Dlatego ucieszyłaby mnie możliwość spotkań i dyskusji z grupą rezydentów. Chętnie skorzystałabym z możliwości wykorzystania przestrzeni WOK na spotkania i rozmowy z zainteresowanymi, aby móc przetestować różne modele prac (np. spotkania grupowe i sieciowanie osób twórczych). Nie wykluczam doszkolenia się i konieczności uporządkowania moich kompetencji mentoringowych.