Podsumowanie spotkania ze Slavą Gepnerem, dyrektorem TanzFaktur w Kolonii

26 lutego 2024 roku Warszawskie Obserwatorium Kultury zorganizowało spotkanie przedstawicielek środowiska tanecznego ze Slavą Gepnerem, dyrektorem zarządzającym i artystycznym oraz pomysłodawcą TanzFaktur w Kolonii. Spotkanie miało na celu poznanie historii tej instytucji oraz zdobycie wiedzy o tym, jak budować nowe miejsce dla tańca, czego w tym procesie unikać oraz jak współpracować ze środowiskiem niezależnych tancerzy i choreografów. Spotkanie moderowała Joanna Leśnierowska.

Kontekst

TanzFaktur powstało w 2013 roku w Kolonii i jest jednym z głównych ośrodków w regionie, a nad jego rozwojem czuwał Slava Gepner. Zaczynem do stworzenia sceny w Kolonii była sytuacja zespołu novaTanz, do którego należał, poszukującego miejsca do prezentacji spektakli, a także studia do pracy. Instytucja zainstalowała się w budynku starej fabryki, co budziło nadzieje, ale wywoływało również kontrowersje, po części ze względu na wcześniejszą nieudaną próbę powołania centrum tańca w przez władze miejskie w 2010 roku. Kolońskie środowisko potrzebowało tej sceny ze względu na swoją liczebność – jest to drugie co do wielkości (po Berlinie) skupisko niezależnych choreografek i tancerek – a w przeciwieństwie do Düsseldorfu czy Essen nie miało swojej instytucji.

Pozyskiwanie środków

Na początku TanzFaktur nie miało własnego budżetu ani stałych dotacji od miasta, co rodziło problemy, których rozwiązaniem było wytypowanie innych ścieżek pozyskiwania środków na działalność centrum choreograficznego. Finansowanie można podzielić na trzy proporcjonalne części:

  1. Generowanie własnych środków poprzez profesjonalny program edukacyjny (lekcje, warsztaty);
  2. Pieniądze płacone przez innych z tytułu korzystania z przestrzeni i infrastruktury TanzFaktur, co w pierwszym okresie stanowiło podstawę budżetu. Prezentowane produkcje musiały wnosić część środków finansowych pozyskanych na realizację projektu (z grantów miejskich lub innych). Co ważne, decyzje podejmowano na bazie wartości artystycznej, a nie potencjału komercyjnego;
  3. Pozyskiwane przez ekipę TanzFaktur środki na realizację własnych projektów, także we współpracy z innymi artystami.

Sytuacja warszawskiego Pawilonu jest odmienna ze względu na dwie cechy: jest on instytucją miejską finansowaną z budżetu m.st. Warszawy i nie ma tak dużej przestrzeni do eksploatacji. W obu kontekstach ważne jest jednak istnienie programów, w ramach których artyści mogą ubiegać się o dofinansowanie na produkcję spektakli.

Sytuacja TanzFaktur zmieniła się w 2016/2017 roku, gdy Kolonia zaczęła przyznawać jej tak zwane środki rezydencyjne. Od tej pory wkład własny (pkt 3) w proporcjonalnym finansowaniu uległ przekształceniu, nie trzeba było co roku starać się o środki na konkretne projekty, to zaś dało większą ciągłość i stabilność w planowaniu działalności. Obecny budżet wynosi 1 300 000 euro, z czego około 42% stanowią środki generowane samodzielnie.

Lekcje dla powstającej sceny tańca

Na pierwszym etapie rozwoju TanzFaktur nie obyło się bez problemów – na poziomie architektury miejsca, napięć w zespole i pozyskiwania środków. Mimo to instytucja ta inspiruje do poszukiwania odpowiednich rozwiązań dla produkcji choreograficznej.

Podłoga baletowa to podstawa, inną istotna kwestią jest jednak cyrkulacja powietrza w Pawilonie. Jak podkreślały respondentki IPSOS, Pawilon musi uzyskać odpowiedni system wentylacji. Sytuacja w Pawilonie wydaje się ogólnie korzystna, a w zakresie akustyki i innych kwestii technicznych przygotowywane są analizy eksperckie we współpracy z architektem Maciejem Siudą.

Jeśli chodzi o sprawy organizacyjne i programowe, instytucja powinna opierać się na działaniach edukacyjnych skierowanych do publiczności w równym stopniu jak na twórczości choreografek i tancerek oraz pozyskiwaniu z nich środków. Z doświadczenia TanzFaktur wynika, że nic nie może być za darmo, i dotyczy to również wynagrodzeń dla osób tworzących instytucję.

Warto myśleć tak, jak robił to zespół tworzący TanzFaktur – szeroko, z gotowością na podjęcie ryzyka. Według Slavy Gepnera błędy są cenne, bo mogą prowadzić do nieszablonowych rozwiązań.